Powyższe pojęcia często używane są zamiennie, a to błąd. W tym wpisie postaram się rozplątać to spaghetti.
Najkrócej – własność intelektualna dzieli się na dwie części: własność przemysłową i prawa autorskie (wraz z pokrewnymi). Czyli – coś będącego przedmiotem praw autorskich niekoniecznie uznać można za własność przemysłową, z pewnością jednak za intelektualną.
Okej – po kolei
Wytwory ludzkiego umysł, i artystyczne i wynalazki – podpadają pod ochronę z zakresu własności intelektualnej. Przy czym te pierwsze pod prawo autorskie, które chroni muzykę, obrazy czy rzeźby. Występujące ponadto w nazwie ustawy prawa pokrewne to analogiczne do praw autorskich rozwiązania zapewniające ochronę innego typu artystom – na przykład aktorom czy producentom nagrań audio-wideo i nadawcom TV. Czyli jak było czterech Beatlesów, a zwykle dwóch pisało piosenki – Lennon i McCartney mają prawa autorskie, a Harrison i Starr pokrewne, wykonawcze. To się przekłada też np. na to, że tych pierwszych reprezentuje ZAIKS, a drugich STOART.
Z kolei własność przemysłowa to to, co najczęściej potocznie rozumiemy pod pojęciem patentów. I jeszcze znaki towarowe, oznaczenia geograficzne i wzory przemysłowe. Rozpisanie różnic między poszczególnymi z nich to temat na odrębne wpisy. Natomiast już w tym miejscu warto zaznaczyć, że Polska należy do krajów, które ochroną z tytułu własności przemysłowej obejmują także topografie układów scalonych oraz wzory użytkowe.
A jakie w ogóle są powody powstania własności intelektualnej?
Podkreślam, ze to wcale nie jest tak nowy pomysł – pierwsze akty prawne o nich to konwencja paryska z 1883 i konwencja berneńska z 1886, może je znasz z łańcuszków na fejsie 😉 Poza tym to zagadnienie objęte jest również Powszechną Deklaracją Praw Człowieka. Jej art 27 stanowi, że każdy człowiek ma prawo do ochrony moralnych i materialnych korzyści wynikających z jakiejkolwiek jego działalności literackiej, naukowej czy artystycznej. O związku z prawami człowieka wspominam też tutaj.
Istota tych praw jest podobna jak przy każdego rodzaju „zwykłych” prawach własności – aby twórcy mogli czerpać korzyści z ich posiadania. Po latach „średniowiecznego” uznawania, że nie jest istotny twórca, a jedynie jego dzieło – ostatecznie zgodzono się, że bez tego typu wsparcia prawnego twórcy zanikną z powodu śmierci głodowej.
Dlaczego warto promować fakt istnienia własności intelektualnej? To pytanie wydaje się być retorycznym. Bez ochrony artystów czy wynalazców nie mielibyśmy możliwości rozwoju jako ludzkość. Stracilibyśmy zarówno wyróżniającą nas od zwierząt „część” artystyczną człowieka, jak i to, co powoduje rozwój naszej cywilizacji – wynalazki i inne tego typu odkrycia.
A gdyby…
Przyjmując, że ponownie utracilibyśmy obowiązującą nas ochronę własności intelektualnej, rozwój cywilizacyjny mógłby zaniknąć. Przykładowo bez praw autorskich twórcy oprogramowania komputerowego nie mogliby decydować o jego ewentualnym „spieniężaniu”, przez co bylibyśmy pozbawieni standardowych już nieraz narzędzi pracy. Nasza rozrywka podobnie ucierpiałaby na niemożliwości kontrolowania swojego dzieła przez muzyków czy reżyserów.
Z innej strony brak ochrony znaków towarowych pozbawiłby nas odróżnienia, którym towarom zdążyliśmy już zaufać i chcielibyśmy nabywać je ponownie. Jeśli każdy producent mógłby podszyć się pod naszego ulubionego, powstałe zamieszanie powodowałoby niechęć u każdej ze stron. Natomiast wynalazcy nie posiadaliby możliwości spieniężania swojej twórczości. Zamiast nad rozwojem cennej dla ludzkości wiedzy byliby „zmuszeni” finansami do skoncentrowania się na tak przyziemnych kwestiach jak codzienne zarabianie na siebie. Dzięki temu, że mają pewność ochrony ich praw i możliwości zarobienia na nich, mogą spokojnie kontynuować prace.
Brak praw własności intelektualnej nie tylko by nas zatrzymał, ale wręcz uwstecznił. A jeśli chcesz używać kontentu nie łamiąc praw – zobacz jak.