ZAiKS ma papier, a fryzjer nożyce. Znacie tę historię? Marcin Węgrzynowski jakiś czas temu był bohaterem mediów, ponieważ odmówił zapłaty ZAiKSowi i nie bał się sądów. Co więcej – wygrał. A teraz zgodził się odpowiedzieć na kilka moich pytań.
Na wszelki wypadek – tutaj najkrótsza wersja historii Marcina. A teraz posłuchaj, jakie są jego wrażenia po jakimś czasie.
Jeszcze raz dzięki, że zgodziłeś się na wywiad – Twoja sprawa to precedens w zakresie słuchania radia w miejscach pracy i opłaty do ZAIKS. Na wszelki wypadek ustalmy najpierw – czy dotyczy to też słuchania muzyki z płyt, Spotify czy telewizji?
Moja sprawa dotyczyła słuchania tylko i wyłącznie radia. Mowa tu o dokonywaniu tzw. retransmisji. Słuchając radia słuchamy tych utworów, za które już rozgłośnia radiowa zapłaciła do ZAIKS i innych stowarzyszeń tzw. tantiemy. Sprawa nie dotyczyła odtwarzania płyt ani Spotify. Telewizja jest również dozwolona, to też jest retransmisja, oprócz programu telewizyjnego są reklamy, wiadomości, do których mamy prawo. Patrząc z perspektywy prawa autorskiego można dokonywać każdego odtworzenia, jeżeli nie uzyskujemy z tego korzyści majątkowych.
A co innymi organizacjami jak STOART, ZPAV?
Sprawa moja dotyczyła ZAIKS, ale to tyczy się wszystkich organizacji pobierających opłaty.
No dobrze, przychodzi kontroler i twierdzi, że powinieneś zapłacić pieniądze dla wykonawców odtwarzanych utworów. Czy nie zrobiła już tego stacja radiowa?
Dokładnie tak. To właśnie było przedstawiane przed Sądem, rozgłośnia radiowa już dokonała zapłaty tantiem za wykorzystane utwory. Czyli mówimy tu o podwójnym dokonywaniu opłat, które chciał ZAIKS – dlatego przegrał przed Sądem. Dla Sędziego również było to wykorzystywanie sytuacji i podwójne pobieranie opłat.
Kontroler nie może dać mandatu, a czy mógł nagrywać Twoją pracę?
Wykonywanie mojej pracy to także prawa autorskie – autorskie wykonanie strzyżenia. Kontroler ZAIKS tłumaczył się, iż chciał udowodnić przestępstwo, jakim było słuchanie radia. W ostateczności Sąd odrzucił ten dowód. Dowód z owocu zatrutego drzewa. Tu można mówić o naruszeniu dóbr osobistych osoby nagranej, ochrony prywatności. Tym bardziej, że nie byłem nagrany tylko ja, ale także moi klienci – gdzie nikt nie wyrażał zgody na nagrywanie. A pracownik ZAIKS nie poinformował mnie, że kontrola będzie nagrywana.
Zasłynąłeś jako pierwszy, a to chyba nie jest prawda – wyprzedził Cię zarówno włoski dentysta, jak i ktoś w Polsce. Pewnie broniąc się w swojej sprawie zapoznałeś się z tamtymi, możesz coś więcej o nich opowiedzieć?
Oczywiście – moja sprawa nie była pierwszą. Kilka lat wcześniej podobna sprawa toczyła się na Śląsku, też był skarżony fryzjer. Szukaliśmy dojścia to adwokata, który pomógł nam w ukierunkowaniu sprawy i na co zwracać szczególną uwagę. Sprawa dentysty z Włoch była kluczową sprawą, ponieważ został uniewinniony przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ciągle powtarzałem, jeżeli przegram przed Sądami w Polsce pójdę ze swoją sprawą do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jesteśmy w Unii, więc jeżeli dentysta został uniewinniony – tak samo fryzjer z Polski powinien być uniewinniony. Dentysta i fryzjer świadczą usługi, byłem pewny swojej wygranej, jak nie w Polsce to w Unii Europejskiej. Mnie jako pierwszemu udało się ściągnąć media i nagłośnić tą sprawę na całą Polskę.
Media bardzo pomogły?
Cieszę się, że udało się zainteresować tym media – ponieważ uważałem, że gdy będą (a jest to w końcu IV władza) to wiedziałem, że Sąd będzie musiał skrupulatnie przyjrzeć się tej sprawie i nie zamiecie jej pod dywan, ponieważ media będą patrzyły na ręce każdego. Media szukają sensacji i tu wykorzystałem zatyczki do uszu. Gdy media usłyszały, że zatykam uszy klientom, aby nie łamać prawa sprawa stała się dla nich ciekawa. Dlatego przy tej sprawie kolejna ciekawostka. Sędzia, który wydał na mnie wyrok – Sędzia z Sądu Okręgowego w Świdnicy Pan Jacek Szerer – za uzasadnienie wyroku otrzymał nagrodę przyznawaną przez Sąd Najwyższy jako Sędzia Europejski 2014 r., za bardzo dobre uwzględnienie prawa Unii Europejskiej.
Co powołano w apelacji i czy pisaliście na nią odpowiedź?
Apelacja ZAIKS miała aż 21 strony, w których powoływano się na naruszenie prawa materialnego, na błędną interpretację prawa itd. Oczywiście złożyliśmy odpowiedź na apelację ZAIKS, powołując iż wyrok Sądu I instancji jest słuszny i odpowiada prawu.
Twoje doświadczenia z kontrolą mogą dotyczyć też tych przeprowadzanych przez inne organy? Ludzie na przykład boją się tych powiązanych z najnowszą zmianą w ochronie danych osobowych – RODO.
Generalnie w Polsce większość z nas boi się kontroli. Gdy słyszymy „kontrola” to jesteśmy w strachu, że będą kłopoty, że będzie kara. Należy pamiętać o tym, iż od każdej kontroli można się odwołać, można się nie zgodzić. Możemy korzystać z usług prawnika. Wydaje mi się, że jesteśmy bardzo strachliwi i chcemy unikać kontroli. Boimy się. Zapominając o tym, że prawo jest dla każdego i wszyscy jesteśmy równi wobec prawa.
Czy zdarza Ci się słyszeć zarzut, że zrobiłeś to wszystko tylko dla nabicia swojej popularności?
Oczywiście, że słyszałem o tym, że zrobiłem to dla swojej reklamy. Słyszałem takie słowa od kolegów fryzjerów – ale wcześniej nikt nie chciał tego wyzwania podjąć i przeciwstawić się temu, tylko wszyscy ze strachu płacili i cicho siedzieli. Należy przypomnieć, że mój proces i kontrole ZAiKS rozpoczęły się w 2013 r. To był już 11 rok prowadzenia mojej działalności gospodarczej, więc nie byłem nowym lokalem, który szuka reklamy – to bardziej uderzyło to w moją dumę, w mój honor, w moje umiejętności. Okazało się, że nie liczą się moje umiejętności, nie liczą się moje lata nauki, szkoleń, okazuje się, że przychodzi jakaś organizacja i chce ściągać pieniądze za moją pracę, ponieważ twierdzi, że zarabiam nie na swoich umiejętnościach i swojej wiedzy tylko zarabiam na tym, że puszczam muzykę. Pomyślałem „nie jestem fryzjerem, tylko dyskoteką. Mogę źle wykonywać usługi, ale gdy puszczę muzykę to klientki będą do mnie pchały się drzwiami i oknami.”
To w takim razie czy w ogóle masz jakichś hejterów?
Pewnie kilku się znajdzie, ale nie przejmuję się tym. Większość zrozumiała, o co walczę i przyznano mi rację. Po wygranych procesach stałem się bohaterem dla innych fryzjerów. Zrozumieli, że warto walczyć o swoje prawa i nie można poddawać się takim organizacjom. Co chwilę odbieram telefony z Polski od innych – są to osoby, które mają kontrole i wtedy przypominają sobie moją osobę. Odszukują kontakt ze mną i dzwonią z prośbą o pomoc – jak mają działać i jak się zachowywać. Podoba mi się, że ludzie teraz walczą o swoje prawa i nie płacą tym organizacjom.
Dzięki – jak będę w Wałbrzychu, to na pewno skorzystam z Twojego salonu.