Opowiemy Wam dziś z Barnabą ciekawą historię o tym, jak pozycjonowanie może naruszać prawo. I jak się to ma do techniki, moralności i po prostu możliwych kar. Oddaję mu głos 🙂

Wszyscy wiemy, czym są i do czego służą wyszukiwarki internetowe. Oczywiście nie zawsze jest to wiedza kompletna, jednak z reguły mamy mniejsze lub większe pojęcie o ich roli. Problemy zaczynają się, gdy weźmiemy na tapet to, jak działają i co można zrobić, aby nasza witryna zajmowała jak najwyższą pozycję w wynikach wyszukiwania. Mowa oczywiście o pozycjonowaniu stron internetowych. Niestety brak wiedzy rodzi szereg problemów, również tych natury prawnej. To właśnie ich kwestię chciałbym dziś poruszyć.

Linkowanie za dychę. Tanie linki kosztują najwięcej…

…czyli opowieść o backlinkach, pozycjonowaniu stron internetowych, i tym, że pozorne oszczędności (nie tylko poznańskie!) to nie najlepszy pomysł.

Rozpoczynasz współpracę w zakresie pozycjonowania? Zadbaj o analizę backlinków!

Backlinki to po prostu odnośniki do stron www. Jeśli są wartościowe, mogą być niezwykle pomocne w procesie pozycjonowania. Dorzuć do nich szybką, czytelną stronę, unikatowe i przydatne teksty, a masz szansę na wysokie pozycje. Prawdę mówiąc, aktualnie treść to najważniejszy czynnik rankujący. Wskazują na to nie tylko wyniki witryn z dużą liczbą tekstów, ale też aktualizacje algorytmów Google, które w ostatnim czasie dotyczą głównie treści. Całość dopełnia BERT, czyli osobny algorytm przetwarzający treść przy użyciu sztucznej inteligencji. To jeszcze nie Skynet, ale mówi się, że Google już nie tyle rozpoznaje treść, ile ją rozumie…

On o pozycjonowaniu, a miało być przecież o analizie backlinków…

…i będzie, spokojnie. Masz do czynienia z ejbrem z Poznania, a więc wszystko trzeba objaśnić, po kolei, skrupulatnie.

Dobrze, już tłumaczę, dlaczego analiza backlinków to ABSOLUTNA KONIECZNOŚĆ. Jeszcze kilka lat temu świat SEO wyglądał zupełnie inaczej. Szalał handel linkami, a witryna mogła być zwykłym plikiem graficznym. Słowem, pozycjonować strony mógł każdy. Wystarczyło kupić wielką paczkę linków, wrzucić je do sieci i już, gotowe! Działało to w sposób najprostszy z możliwych – masz sto linków, jesteś wysoko, masz dwieście, jesteś wyżej, ktoś inny ma trzysta i notuje jeszcze lepsze wyniki. Sytuacja zmieniła się w 2012 wraz z nadejściem algorytmu oceniającego linki o zdradliwej nazwie Pingwin. Niby taki słodki, a sprawił, że wielu specjalistów porzuciło swój fach.

Czy linki naprawdę nie są już istotne w pozycjonowaniu stron www?

Dobre pytanie! Wyobraź sobie lekarza. Mądry, skuteczny, o niebywałej intuicji. Taki polski doktor House, tylko że lepszy. Traf chciał, że nasz bohater praktykuje w małej przychodni w niewielkiej gminie. Lekarz z niego doskonały, ale nie będzie miał możliwości rozwoju, o ile w wielkim świecie medycyny nikt o nim nie usłyszy.

Teraz z drugiej strony. Weźmy na tapetę celebrytkę znaną z tego, że jest znana lub polityka, który nieustannie plecie bzdury. Widzisz ich w telewizji, zanim zdążą otworzyć usta, już wiesz, że żadnych mądrości tu nie uświadczysz, bo w głowie hula wiatr. A jednak znają ich wszyscy, jak kraj długi i szeroki, ponieważ często występują przed kamerami.

pozycjonowaniem stron i linkami jest podobnie. Możesz być erudytą, mieć dar pisania równy najpoczytniejszym autorom, ale nic nie zdziałasz, jeśli Twoja strona będzie odwiedzana tylko przez Ciebie. Już rozumiesz, jak to jest z tymi linkami?

Internet niby wielki, pozycjonowanie takie nowoczesne, a świat, jak był, tak jest mały…

Całkiem niedawno nawiązałem współpracę z lokalnym, poznańskim przedsiębiorcą. Trzymając się stosunkowo rygorystycznego rytmu pracy (sam go sobie narzuciłem, a więc bez marudzenia!), już w pierwszym tygodniu naszego współdziałania rozpocząłem analizę backlinków. Jeden z nich wzbudził moje szczególne zainteresowanie, prześledziłem, dokąd prowadzi i… tak powstał ten artykuł. Może nie od razu, ale to właśnie tutaj upatrywałbym jego początków. Muszę wspomnieć, że sprawdzane linki nie wyglądały na do końca legalne. Były umieszczone w sporym, niewidocznym dla czytelników (!) bloku tekstu. Na tekst składały się w zasadzie same linki. W branży mówi się na to SPAM albo HACKED CONTENT – czyli treści, delikatnie mówiąc nieautoryzowane przez właściciela strony.

A właścicielem strony okazał się mój serdeczny znajomy. Niby ta Sieć taka wielka, tyle stron się pozycjonuje, a tu proszę, kumpel do kumpla linkuje!

Szemrane linki, kradzieże – kombinatoryka w pozycjonowaniu stron

Jeśli nie wiesz do końca, jak funkcjonuje świat Internetu i jego szara strefa, już wyjaśniam. Wyobraź sobie, że wyjechałeś na wakacje, a sąsiad postanowił włamać się do Twojego domu i pooglądać telewizję. Szkoda niewielka, ale moralne dno.

Na takim zakręcie znalazłem się i ja razem z analizą linków. Wzorce postępowania mam jednak jasne, jak na młodzieńca (metryka kłamie!) z Poznania przystało, to też od razu dałem znać obu znajomym, jak wygląda sytuacja. Pierwszy zmartwił się, że link przepadnie, bo był na silnej domenie, drugi był wdzięczny, ponieważ miał do stracenia więcej niż kilka(naście) linków.

Linki za dychę kosztują najwięcej. Pozycjonowanie też…

Jak to w życiu bywa, gdy coś jest zbyt tanie, to trzeba do tego podchodzić z dystansem. Dotyczy to również linków. Niby linki są, wszystko gra, ale to trochę tak, jakby zyskać poklask w mało eleganckim towarzystwie (tak to ja, król eufemizmów). Człowiek jest w centrum uwagi, ale atencja otoczenia, zamiast cieszyć, wzbudza niepokój.

To nie koniec, jest jeszcze gorzej. Słabe, masowo wykupywane linki bardzo często wiążą się ze stronami pełnymi technicznych zaniedbań. Zwracają one uwagę ekspertów od nieeleganckiej promocji w sieci (król eufemizmów #2), hakerów.

Przykre w tym wszystkim jest to, że za linkowanie z reguły odpowiadają fachowcy. Przeciętny właściciel strony nie zna się na tym bądź nie ma czasu, dlatego płaci. Płaci mało, bo wszyscy (nie tylko asy z Poznania) lubimy coś zaoszczędzić. W ten sposób kupujesz słabe linki tanio, ale niestety nabywasz problem, który finalnie może Cię naprawdę dużo kosztować.

Pozycjonowaniem stron www zajmuję się od kilku lat. Analizie linków poświęcam blisko połowę czasu pracy, to mój konik. Takie podejście, żmudne, precyzyjne może przyprawić o ból głowy, ale potrafi też przynieść niespodziewane efekty. Jakiś czas temu przez pół roku pracowałem nad optymalizacją witryny. W pewnym momencie, działając jednym linkiem, w ciągu tygodnia udało mi się – na bardzo konkurencyjnej frazie – trwale wprowadzić stronę na pierwszą pozycję. Co prawda, link kosztował 3500 zł, ale niejedna firma wydaje dużo, dużo więcej na bezużyteczne paczki śmieciowych linków.

Czasy tanich linków, które robiły robotę, minęły bezpowrotnie. Dziś zakup powyższych to strata pieniędzy i proszenie się o kłopoty. Nie polecam!

Pozycjonowanie kontra depozycjonowanie stron internetowych – o co tutaj chodzi?

To już mówię ja, Tomek Palak 😉

O ile samo pozycjonowanie stron internetowych jest oczywiście zgodne z prawem, to, stojące do niego w kontrze, depozycjonowanie konkurencyjnych stron poprzez użycie backlinków już niekoniecznie. To rzeczywisty problem, a przy tym naruszenie przepisów. Ostatecznie nie mamy żadnej kontroli nad tym, kto udostępnia linki do naszego serwisu. Jedyne co możemy zrobić, to – tak jak wskazał powyżej nasz Gość z Poznania – monitorować skąd linki do nas prowadzą i reagować, jeżeli są słabej jakości.

Prawne wsparcie w walce ze słabymi linkami zaburzającymi proces pozycjonowania

Jeśli chcemy powalczyć ze słabymi linkami, możemy wesprzeć się Ustawą o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Wskazuje ona m.in. czyny sprzeczne z prawem bądź dobrymi obyczajami w stosunkach między przedsiębiorcami. Precyzując, opisuje działania, których przedsiębiorcy nie powinni wobec siebie podejmować. Co ważne, katalog tych działań określony w ustawie jest otwarty. To bardzo dobra wiadomość, ponieważ w takiej sytuacji automatycznie działania podobne do tych wskazanych w ustawie również są objęte jej przepisami.

W mojej opinii szkodliwe backlinki można opisać jako rozpowszechnianie informacji o przedsiębiorcy bez jego wiedzy i kontroli. Dodatkowo jest to robione w miejscach o wątpliwej reputacji, co może wyrządzić szkodę w postaci obniżenia pozycji pozycjonowanej strony w wynikach wyszukiwania. Ustawa przewiduje nawet odpowiedzialność karną za rozpowszechnianie wprowadzających w błąd informacji na temat przedsiębiorcy, jednak w omawianej sytuacji linki prowadzą do właściwych stron, a więc nie ma o tym mowy.

Nadal jednak umieszczenie linka w miejscu, które Google określi jako szkodliwe, wpłynie negatywnie na pozycję strony. Przecież chyba wszyscy zgodzimy się z opinią często powtarzaną przez mojego kolegę z Poznania – jeżeli nie pojawisz się na pierwszej stronie wyszukiwania, to nie istniejesz. Ustawodawca uznał to również za działanie niedozwolone.

W tym wypadku działajmy po poznańsku, a więc precyzyjnie!

Jak to z prawnymi kwestiami bywa, zawsze musimy je doprecyzować. Pamiętaj, że ustawa dotyczy wyłącznie przedsiębiorców. Jeżeli przysłowiowy Kowalski, nieprowadzący żadnej działalności gospodarczej udostępni link do pozycjonowanej przez Ciebie strony internetowej, to nie narusza przepisów. Robi to wyłącznie przedsiębiorca bądź osoba działająca na jego polecenie. Co ciekawe, przedsiębiorca nie musi działać na tym samym rynku i nie musi z Tobą bezpośrednio konkurować. Sam fakt bycia przedsiębiorcą wystarczy.

Ok, wiemy już sporo. W takim razie co od strony prawnej możemy zrobić, żeby chronić się przed słabymi linkami?

Ustawa daje kilka możliwości. W ciągu 3 lat od naruszenia masz prawo do:

domagania się zaniechania niedozwolonych działań oraz usunięcia ich skutków (czyli usunięcia linków prowadzących do pozycjonowanej strony internetowej),

złożenia oświadczenia o treści i formie wskazanej przez Ciebie (np. wobec właściciela wyszukiwarki, by przywrócić nasz scoring),

naprawienia wyrządzonej szkody (ale to Ty musisz wykazać jaką szkodę poniosłeś),

wydania bezpodstawnie uzyskanych korzyści.

Jeżeli czyn był zawiniony, możesz również domagać się zasądzenia odpowiedniej sumy pieniężnej na określony cel społeczny. Jak widać, nie jesteś bezsilny w walce ze słabymi backlinkami. Powodzenia!

Tekst powstał przy współpracy autorów:

Barnaba Mądrecki– autor przewodnika po Bieszczadach i bloga o pozycjonowaniu. W Bieszczadach zna prawie każdy potok a w Internecie potrafi zaplanować i zrealizować niemożliwe. Strona wypozycjonowana jednym linkiem – to własny blog a fraza to „pozycjonowanie Poznań” – bardzo prestiżowa fraza i oczko w głowie marketingowego świata w Poznaniu.

Tomasz Palak– artysta, prawnik, piosenkarz, meloman, mąż in spe. Jego zainteresowania głównie koncentrują się na obszarze prawa Internetu, marketingiem i wycia na plaży w rytm gitary.