
Dzisiaj nieprawniczo, chociaż ta wiedza może się przydać w każdej z branż. Opowiem o książce, która ma w sobie parę ciekawych myśli. Po prostu warto ją przeczytać, a oto dlaczego.
Miałem przyjemność opowiedzieć o książce podczas cyklicznych spotkań „Bliżej Biznesu„. Jeśli ktoś chce odtworzyć moje refleksje – albo po prostu go nie było 😉 – to zapraszam.
Sama struktura podania książki jest bardzo amerykańska. Opowiada oczywiście o menedżerze, który przestał sobie radzić, więc przełożona wysłała go do coacha… Nie brakuje wątku żony znającej metodę lepiej od uczonego jej męża czy wątku trudnych rozmów z podwładnymi. Forma jak widać dość sztampowa, ale – to nie o nią przecież chodzi.
Bo można uśmiechając się czasem, czytać od dechy do dechy – dzięki tej formie książkę praktycznie łyka się „na raz”. Zresztą ma ona tylko 200 stron, a na upartego zawarte w niej myśli można by bez problemy zmieścić na paru.
No to jakie to myśli?
Pytania. Książka przypomina nam, że permanentnie je sobie zadajemy – tylko gdzieś po drodze zaczęliśmy tak mocno „zanurzać” się w odpowiedziach, że to pomijamy. Decydując się w każdym zakresie – od porannego ubioru do wielkich decyzji biznesowych – najpierw stawiamy pytania, a dopiero później na nie odpowiadamy. W tym przypadku będą to odpowiednio pytania w rodzaju:
Jaka jest pogoda? Czy dziś mam jakieś spotkanie? Czy po pracy nadal idę gdzieś w tym ubraniu?
I odpowiednio na przykład do materii biznesu: Co mogę stracić? Czy inni mi pomogą?
Autorka (Marilee Adams) przez sporą część książki wykazuje, jak duży wpływ na naszą postawę mają odpowiednio sformułowane pytania. Można być typem, który pcha się nimi w bagno – a te pytania są wyrokujące, na przykład „Jak pokazać, że mam rację?” czy „Kto jest winien?”. W opozycji są pytania w rodzaju „Kto mi pomoże?” i „Za co jestem odpowiedzialny?”.
Przecież to nawet widać po reakcji naszego ciała, że po usłyszeniu tych pierwszych kurczymy się w sobie i boimy, próbując ukryć.
Porównaj sobie, to będzie cytat: „Istnieją dwa rodzaje pytań: pytania uczącego się i pytania wyrokującego.Przykładami pytań uczącego są:-Co działa?
- Czego chcę?
- Jaki mam wybór?
- Jakie przyjmuję założenia?
- Za co jestem odpowiedzialny?
- Jak inaczej mogę o tym myśleć?
- Co ten drugi człowiek myśli, czuje, czego potrzebuje i chce?
- Czego nie dostrzegam lub unikam?
- Czego się mogę nauczyć od tej osoby czy z tej sytuacji? …z tego błędu czy niepowodzenia?
- ..z tego sukcesu?
- Jakie pytania powinienem zadawać (sobie lub innym?)
- Jakie kroki będzie najrozsądniej podjąć?
- Jak mogę to zmienić w sytuację wygrana-wygrana?
- Co jest możliwe?
PosumowanieKurczę, ja wiem, że tutaj nie ma wiele odkrywczych myśli, jeśli się trochę już wcześniej czytało. Ale za to mają dwie zalety:
- Jest ich sporo w jednym miejscu i można sobie odtworzyć
- Do wielu dochodzi się samodzielnie, bo książka „tylko” pyta.
Zatem – polecam. A zwłaszcza, jeśli dopiero zaczynasz tego rodzaju lektury, to dobry początek przestawiania sobie w głowie.