Większości Czytelników pewnie dzisiejszego gościa nie trzeba przedstawiać – sam nieraz mam w słuchawkach jego muzykę. Tym bardziej cieszę się, że mam okazję oddać mu tutaj głos – bo nie wszyscy wiedzą, że studiował prawo. Wybrał inną drogę i to o niej nam opowie.

Jeśli trafiłeś tu pierwszy raz – wpis jest elementem cyklu (inne części tutaj) – każdemu z gości zadaję te same pytania i nie inaczej było z Łukaszem. No to bez przedłużania – od teraz tekst bez kursywy należy do niego! 🙂

Czy miałeś podczas studiów pomysł na to, co będziesz robić po ich skończeniu?

Łudziłem się, że znajdę dla siebie przestrzeń w prawie autorskim. Miałem przejąć kancelarię adwokacką po moim tacie i taki był oficjalny plan. Ale już od trzeciego roku studiów miałem zespół Kanał Audytywny i marzyłem o życiu z muzyki. Biorąc jednak pod uwagę, że na niektóre koncerty przychodziły np. 3 osoby w tym 2 znajomych nie wyglądało to optymistycznie. Nie było tak źle jak na słynnym koncercie Tymona Tymańskiego, na którym była jedna osoba, która w pewnym momencie musiała wyjść do toalety i chłopaki zostali sami w klubie, ale też nie było kolorowo. Szczerze powiedziawszy byłem więc trochę tym zmartwiony – bo jednego nie czułem, a drugie nie dawało perspektyw.

Jeśli tak to jaki i czy się zrealizował?

Dziś jednak wierzę, że jeśli słuchasz serca i idziesz za marzeniami świat Cię wspiera i zaczyna się sporo magii. Dokładnie kiedy skończyłem studia i dostałem się na aplikację wydarzyła się rzecz przełomowa, a mianowicie wygraliśmy grant na zrobienie performensu w ramach OFF na przeglądzie piosenki aktorskiej. Powiedziałem więc tacie, że nie chcę jeszcze podejmować aplikacji i postanowiłem dać sobie jeszcze 2 lata. Wróciłem do Wrocławia i tamten projekt kiedy graliśmy koncerty z Kanałem Audytywnym w jeżdżącym po Wrocławiu autobusie był przełomem, który zaczął wprowadzać nas do świata kultury na poważnie.

Dlaczego nie poszedłeś na aplikację?

Ja po prostu tego kompletnie nie czułem. Byłem totalnie wkręcony w muzykę. Cały czas myślałem tylko o muzyce. Pracowałem po studiach kilka miesięcy w kancelarii mojego taty. Wracałem z pracy o 17:00 i do 3 w nocy robiłem bity. Potem musiałem wstać na 9 do pracy i to był dramat, ale byłem uparty i jakoś to godziłem. Znalazłem taki kruczek prawny, że po zdaniu na aplikację można odłożyć jej start o 2 lata. Postanowiłem to wykorzystać, ponieważ pojawiła się szansa zarobienia pieniędzy z muzyki, co pozwoliło mi stać się niezależnym. Miałem na szczęście też trochę oszczędności, bo na 5 roku studiów już sporo koncertowałem + uwaga! Miałem stypendium – co było absurdalne jak chomik w Nasa, bo całe studia ledwo przechodziłem na kolejny semestr :).

Jaka była reakcja Twojego otoczenia na tę decyzję?

Dla moich kolegów z prawa było to oczywiste, bo od kilku lat już widzieli jak się wkręcam w muzykę. Najtrudniejsze było to dla mojego taty. Bardzo nie chciałem go zawieść. Dodatkowo był on po rozwodzie i przechodził bardzo depresyjny czas. Ale moja szansa na zrobienie tego koncertu na PPA zbiegła się z tym, że kogoś poznał. Było mi więc dużo łatwiej opuścić Zieloną Górę i ponownie wrócić do Wrocławia.

Śmieszne jest to, że mój tata przez całe lata jeszcze nie mógł się z tym pogodzić. Nie rozumiał tego co robię i jak mogłem wybrać tak niepewny zawód mając podany na tacy tak pewny i komfortowy byt. Paradoksalnie całe życie czytał Politykę, więc kiedy zupełnie przypadkowo to właśnie ten tygodnik nagrodził mnie Paszportem Polityki w 2010 roku powiedział – nadal nie rozumiem co robisz, ale skoro w Polityce piszą, że jest to dobre, to muszę im zaufać. Od tamtego czasu tata już bardzo wspiera moje działania artystyczne :))))))

Czym zajmujesz się teraz?

Odpisuję na Twoje pytania. Zmagam się ze znalezieniem papieru toaletowego w pociągu, którym wracam do Gdyni z Wrocławia ;). Przede wszystkim jednak pracuję nad wspaniałym filmem Chłopi w reżyserii Doroty Kobieli i twórców nominowanego do Oscara filmu Loving Vincent. To piękny projekt łączący malarstwo, literaturę, muzykę, animację i film. Ponieważ jednak się opóźnia postanowiłem zadbać o moich fanów i w listopadzie wydaję kolejny album naszej międzynarodowej orkiestry Rebel Babel Ensemble – Dialog 2 nawiązujący do cyrku, w którym przyszło nam dziś żyć. Czym się więc teraz zajmuję?

Komponuję, piszę teksty, organizuję festiwal Brasswood i robię wiele spektakli i koncertów. Przede wszystkim jednak w końcu zostałem ojcem, co jest dla mnie wielką i piękną przygodą. Tak więc pomiędzy tym wszystkim zmieniam pieluchy i kilka razy na dobę usypiam naszego szkraba.

Dzięki!

Nie mogę od siebie nie dodać, że mega jaram się obecnością Łukasza tutaj! 🙂 Przypominam – inne rozmowy tego typu są tutaj. A jeśli interesuje Cię moje podejście do prawa – posłuchaj mojego TED!