Ostatnio wpadła mi ręce lektura wspominająca, jakie przeboje były przy tworzeniu przedwojennego prawa autorskiego. Już wtedy spierano się o to, czym właściwie jest utwór. A to nie jest taki drobiazg, bo przecież prawo autorskie właśnie ochroną utworów się zajmuje.
Czyli – innymi słowy – spierano się o to, jakie „rzeczy” będą obejmowanymi prawem autorskim „utworami”.

Mieli kilka fajnych pomysłów definiujących. Ale na wszelki wypadek przypomnę, jak utwór precyzuje obecne Prawo autorskie. Jest to „każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia”. Definicja niby prosta, ale już o samym przecinku można napisać cały artykuł i to zrobiłem.
Tymczasem przed wojną mądre prawnicze głowy spierały się między „płodem twórczości” a zaproponowanym nowym „przejawem działalności duchowej”. Dobra, jeśli taki spór nie wydaje Ci się ciekawy, to widocznie w przeciwieństwie do na przykład autora nie masz prawniczych zboczeń i interesuje Cię praktyka – po nią zapraszam na przykład tutaj.
Pozostałe świry niech słuchają dalej 😉 Tworzący przedwojenną ustawę Subkomitet Sekcji Prawa Cywilnego (ta nazwa <3) zaproponował „duchową” definicję. Uznali za utwór dopiero coś zakończonego i każdą twórczość niezależnie od jej jakości. Spierali się o to, bo większość chciała ochrony DZIEŁ czy UTWORÓW, a nie byle czego. Nawet w języku potocznym te słowa znaczą domyślnie coś o wysokiej jakości. Ostatecznie stanęło na „każdy przejaw działalności duchowej, noszący piętno osobiste”.
Tutaj muszę wtrącić, że to może dzisiaj brzmieć dziwnie, ale w językowych standardach przedwojennych ustaw było równie okej, jak obecnie słowo „okej” w tym zdaniu. Nadal obowiązują nas przedwojenne prawo wekslowe czy ustawa o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców, więc można zwrócić uwagę na inne od obecnego słownictwo. Przecież to już prawie sto lat różnicy.
To wracamy do mającego być kompromisem „każdy przejaw działalności duchowej, noszący piętno osobiste”. Mającego? No właśnie – ówczesne Ministerstwo Sprawiedliwości skrytykowało go jeszcze przed uchwaleniem 😀 Cytując – „możliwość stworzenia dobrej definicji przedmiotów prawa autorskiego uważa Ministerstwo Sprawiedliwości z góry za wykluczoną”, a przedmioty chronione ustawą „są tak różnorodne, że każda definicja, któraby chciała objąć wszystkie w art. 1 wymienione przedmioty, z konieczności będzie w sobie mieściła i takie, do których przepisy nie mogą się odnosić”.
Jak widać, wątpliwości co do rozumienia utworu nie są nowe. Na koniec zostawiam Cię bez mojego komentarza z tym, co wtedy stało się rozwiązaniem ostatecznym. Pamiętaj, że nawet kraj może ukraść Twoją fotografię.
Ustawa o prawie autorskiem (iem iem, celowo)
1. Przedmiotem prawa autorskiego jest od chwili ustalenia w jakiej bądź postaci (słowem żywem, pismem, drukiem, rysunkiem, barwą, bryłą, dźwiękiem, mimiką, rytmiką) każdy przejaw działalności duchowej, noszący cechę osobistej twórczości.
Należą tu w szczególności:
Dzieła, utrwalone słowem żywem, pismem, drukiem; mowy, referaty, wykłady, kazania, improwizacje, listy, pamiętniki; wydane i niewydane książki, broszury, artykuły oraz przygotowawcze do nich narzuty, plany, zarysy i szkice; cały obszar produkcji literackiej, naukowej, a także praktycznej, o ile ostatnia posiada ślady indywidualnego ujęcia treści.
Kompozycje muzyczne wszelkiego rodzaju, czy to samoistne, czy związane ze słowem.
Dzieła z zakresu wszystkich sztuk graficznych i plastycznych: rysunkowe, malarskie, rytownicze, litograficzne, rzeźbiarskie, grawerskie, architektoniczne, dzieła sztuki zdobniczej, stosowanej do rzemiosł i przemysłu, bez względu na ich rodzaj, rozmiary i wartość materjału, zdjęcia fotograficzne lub otrzymane w podobny do fotografji sposób, ilustracje naukowe, mapy i inne pomoce naukowe. W tem wszystkiem korzystają z ochrony zarówno wykonanie ostateczne, jak prowadzące do niego szkice, rysunki, plany, modele, projekty.
Utwory sztuki mimicznej (pantomina), rytmicznej (choreografja), żywe obrazy, produkcje kinematograficzne i tym podobne, utrwalone w scenarjuszach, rysunkach, fotografjach lub choćby tylko w pamięci pewnej liczby osób.