Dzisiaj na moim blogu gościnnie Marysia Mazurkiewicz – specjalista do spraw zamówień publicznych w Teatrze Muzycznym w Gdyni, czyli na sztuce i prawie się świetnie zna 🙂 A prywatnie – moja narzeczona! ♥♥♥

Pod koniec października Art Institute of Chicago postanowiło udostępnić online w wysokiej rozdzielczości ponad 50 tysięcy dzieł sztuki – do pobrania, i to nie tylko przez studentów czy nauczycieli w celach edukacyjnych, ale i wszystkich miłośników sztuki, którzy chcą legalnie korzystać (w różny sposób) ze wspaniałego dorobku naszej kultury. Jak pisze przedstawiciel muzeum, ta liczba będzie wzrastać. Nie jest to pierwsza instytucja, która udostępnia swoje kolekcje, jednak w kilku punktach sytuacja wygląda inaczej.

Na jakiej zasadzie działa to prawnie?

Część dzieł udostępnianych przez muzeum należy do domeny publicznej ze względu na to, że prawa autorskie wygasły bądź twórczość ta nigdy nie była (lub nie jest) przedmiotem prawa autorskiego, a więc każdy może z nich swobodnie korzystać. Dzieła są też umieszczone na stronie w ramach licencji Creative Commons Zero (CC0) – oznacza ona, że zasadniczo można je pobierać, używać i rozpowszechniać, nawet bez podawania źródła. W obu przypadkach chodzi także o komercyjny użytek – można na tym zarabiać. W idealnym świecie licencja ta oznaczałaby przekazanie dzieła do domeny publicznej – jednak w wielu krajach, w tym Polsce, nie ma możliwości zrzeczenia się osobistych i majątkowych praw autorskich do dzieła. Oznacza to, że oświadczenie CC0 twórcy obejmuje tzw. licencję zapasową: ona właśnie licencjonuje najszerszy możliwy zakres treści dzieła, dopuszczalny przez prawo w danym kraju. Zakres CC0 jest uznawany za szerszy od najszerszej z podstawowych licencji Creative Commons. Pamiętajmy tylko, żeby przy wyszukiwaniu dzieł na stronie muzeum zaznaczyć odpowiednią licencję (public domain lub open access).

Metropolitan Museum of Art

Ogromną liczbę dzieł sztuki (nie tylko malarskich) już w lutym 2017 r. udostępniło Metropolitan Museum of Art (Met). Kolekcja ta oznaczona jako open access liczy prawie 200 tysięcy dzieł! Je także można wykorzystywać zarówno do celów edukacyjnych i użytkowych (w tym estetycznych – już nie mogę się doczekać, aż któryś Monet lub van Gogh zawisną na mojej ścianie), jak i do celów komercyjnych, również w promocji. Met podjęło ponadto współpracę m. in. z takimi podmiotami, jak Wikimedia, czy Pinterest, co sprawia, że udostępnienie kolekcji muzeum rozciąga się poza stronę internetową: ma ona dotrzeć do jak największej liczby osób, z jak największej liczby źródeł. To dopiero jest domena publiczna!

W powiększeniu

Co istotne dla miłośników sztuki, obrazy udostępniane zarówno przez Art Institute of Chicago, jak i Metropolitan Museum of Art, są w większości w świetnej rozdzielczości, co pozwala na zobaczenie tych szczegółów, których nie można dostrzec na przypadkowej wersji obrazu znalezionej w internecie. Jak piszą autorzy na stronie Art Institute, pozwala to na zobaczenie takich szczegółów, jak pociągnięcia pędzla na malowanej sypialni van Gogha, detale malowane węglem w “Harvest talk” Charlesa White’a, czy synestetyczne bogactwo “Blue and Green Music” Georgii O’Keeffe. Sam fakt, że można się przyjrzeć im z tak bliska (co niemożliwe jest często nawet przy oglądaniu obrazu na żywo), sprawia, że dzieła nabierają nowego znaczenia, bo widzi się detale, których wcześniej nie można było dostrzec.

Gdzie jeszcze?

Podobną liczbę dzieł sztuki udostępniają online muzea takie jak Cooper Hewitt, Smithsonian Design Museum w Nowym Jorku, National Gallery of Denmark Statens Museum for Kunst w Kopenhadze, czy Rijksmuseum w Amsterdamie. Jednak przy pobieraniu i wykorzystywaniu pobieranych dzieł należy zawsze się upewnić, że jest to dzieło objęte odpowiednia licencją (CC0) lub pozostające w domenie publicznej. W tym przoduje Art Institute of Chicago oraz Met. Miejmy nadzieję, że staną one się przykładem dla innych instytucji, również w Polsce, żeby dobrą sztukę można było mieć na odległość kliknięcia myszką.

„Mojej” ścianie, oho… Mecenas Palak nie ma nic do gadania 😉

Zapraszam na Instagram Marysi i do korzystania ze świetnych źródeł darmowych obrazków, jakimi się z Tobą podzieliła. Tutaj znajdziesz inny mój wpis o takich źródłach, a poniżej inne wpisy gościnne na tym blogu.

Dzięki, że mnie odwiedziłeś 🙂

Prosta spółka akcyjna – wpis Adama Ratajczaka

Czy sędziowie mogą zostać zastąpieni przez mediatorów? – wpis Mateusza Gierczaka

Poznaj mnie

KONTAKT

prawo2