Dobrze wiesz, że prawnicy potrafią przez całe książki spierać się o znaczenie jednego słowa. W prawie autorskim oczywiście też. A na dodatek tutaj mogą się nawet nie zgadzać z powodu interpunkcji. Jeden przecinek zmienia bardzo wiele. I żeby było śmieszniej – chodzi już o pierwszy artykuł ustawy.

Ustawa Prawo autorskie w swoim pierwszym przepisie definiuje czym jest utwór. Cytując – „każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia”. Wydaje się w miarę jasne, nie?

Dobra, a dlaczego nie ma przecinka po słowie „twórczej”? Bez różnicy?

A to dobre 😉

Chodzi o to, czy indywidualny charakter ma mieć w powyższym zdaniu „przejaw” czy „działalność”. A to już większa różnica. W obecnej wersji – przy braku przecinka – prawo jest bardziej rygorystyczne. Nie dość, że ostateczny efekt musi mieć indywidualny charakter – znaczy ten przejaw – to także droga dotarcia do niego, czyli „działalność”.

W praktyce często postulowane jest traktowanie jednak tematu tak, jakby przecinek był. Sądy i prawnicy uznają, że utwór powinien jakby bronić się sam – być indywidualny niezależnie od stopnia indywidualności metody jego osiągnięcia. To zresztą jest najbliższe naszym realiom, gdzie na przykład ochronę prawnoautorską otrzymują na przykład rozkłady jazdy pociągów.

Jeszcze jedno

Pomijam już dla wygody teorie, w których przez ten nieszczęsny przecinek autorzy sugerują, że indywidualna ma być tylko działalność, a nie jej przejaw. To już by mega spiętrzało dylematy opisane powyżej, a w praktyce przecież ciężko poprzez odkrywcze metody dojść do nieindywidualnych efektów.

Tak zresztą uznał Sąd Apelacyjny w Krakowie Wyrokiem I Aca 477/97 – twórczy charakter utworu orzeka się na podstawie oceny właściwości przysługujących w porównaniu z innymi. Niecelowe byłoby robienie tego „wstecz” tzn. według ciężkich do obiektywnego zmierzenia cech procesu powstawania.

Podsumowując

Życzę powodzenia temu, kto byłby w stanie ocenić, czy powiedzmy poeta w procesie twórczym wykazał się jakąś indywidualnością. Miał pisać tylko pierwsze litery słów, hasła i potem dekodować do ostatecznego wiersza? Chyba jednak rozsądniej założyć, że to właśnie wiersz po porównaniu z innymi ma indywidualny charakter.

Jak widać można o tym rozpisywać się na wiele różnych stron. Według mnie… przydałby się ten przecinek.