No dobra – na razie tylko teleportację w wirtualnej rzeczywistości (VR), ale nadal brzmi to ciekawie. Do kwestii „portali” zabrały się zarówno IBM, jak i Google.

O co chodzi? 
Jak masz na sobie okulary zapewniające kontakt z wirtualną rzeczywistością, to jednak w podróżach ogranicza cię rzeczywiste pomieszczenie, w jakim jesteś. Można mieć nieprzyjemne starcie ze ścianą, jak się zbyt zaangażuje w spacery 😉 To nie przypadek, że na targach VR pokazywany jest w ten sposób, że na przykład jedziesz kolejką górską i nie ruszysz się z wagonika.
Jednym z proponowanych rozwiązań ma być teleportacja. Przenosisz się z miejsca na miejsce, możesz też na przykład zmienić rozmiar swojej postaci i tak dalej.
Na czym polegają poszczególne patenty?
U Googla właśnie na powiększeniu postaci. Dla IBM – głównie płynne przemieszczanie między lokacjami. W wirtualnej rzeczywistości nieco się ich znajdzie.
Photo by Hammer & Tusk
Bardziej skomplikowane kwestie, w dodatku po angielsku, omówione są tutaj. Najważniejsza z moich brzmi:
o czym to świadczy?
O tym, że VR staje się takim samym faktem, jak już stały się smartfony. Patentowanie zawsze jest robione z wyprzedzeniem – jak jeszcze większość z nas nie miała ich w dłoniach, podlegały mu poszczególne ich kwestie. Teraz jest tak samo i pokazuje to zaangażowanie technologicznych gigantów w to, co będzie następnymi smartfonami.
To oraz sztuczna inteligencja (świetną o niej wypowiedź miał pewien facet z Batmanem na koszulce podczas InfoShare) to przyszłość.
Czekają nas wynalazki i ich ścieranie się z prawem autorskim – o rozróżnieniu przeczytasz tutaj. Natomiast inne możliwe kwestie to przejęcie tych materii przez państwa oraz niepotrzebne uznawanie programów komputerowych za utwór – po pierwsze zapraszam tutaj, po drugie tu.
A może teleportacja w wirtualnej rzeczywistości ułatwi prace nad tą w „rzeczywistej”? 🙂
Photo by Arkady Lifshits